Dzień trzeci – 220-kilometrowa pętla dookoła Tatr

Podobnie jak dzień wcześniej – pobudka o 7 rano, pogoda świetna, solidne śniadanie, sprawdzamy rowery i jazda! Czeka nas długie i ciężkie ale jakże emocjonujące jeżdżenie!

07 zakopane 2607 zakopane 27

Najpierw bardzo emocjonujący zjazd z Zębu a potem pierwszy długi i ostry podjazd tego dnia – pod Bukowinę Tatrzańską. Masaże wodne okazały się dla nas zbawienne – pod Bukowinę podjeżdżamy szybkim tempem w zgranym i równym peletonie a dodatkowo dopisuje nam niezły humor. Za Bukowiną ukazują nam się niesamowite widoki na Tatry – dlatego zatrzymujemy się na chwilę by się „napatrzeć”.

07 zakopane 2807 zakopane 29

Potem jeszcze chwila dość ostrego podjazdu i po chwili cieszymy się już krętem i niezwykle przyjemnym zjazdem do Łysej Polany w której robimy mały postój już po Słowackiej stronie na gorzką czekoladę by uzupełnić zapasy energii.

07 zakopane 3007 zakopane 31

Na Słowacji najpierw przychodzi nam się zmierzyć z długim i mozolnym podjazdem, jednak to co po kilku chwilach ukazuje się naszym oczom przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania – niesamowite widoki na Tatry, w dodatku jedziemy bardzo blisko samego pasma Tatr.

07 zakopane 3207 zakopane 33

Cały czas po naszej prawej stronie towarzyszą nam widoki na Tatry – jak te widoczne na zdjęciach. W okolicach Tatrzańskiej Łomnicy robimy kolejny krótki postój.

07 zakopane 3407 zakopane 35

Dalej jedziemy przez miejscowości Stary Smokowiec, Szczyrbskie Jezioro oraz Przybylina. Po prawej stronie cały czas towarzyszą nam Tatry, natomiast po prawej – widoki na Słowackie doliny. Jedzie się iście epicko!

07 zakopane 3607 zakopane 37

Dalej do miejscowości Liptowski Gródek jedziemy już doliną a Tatry się od nas na chwilę oddalają. Mamy jednak przed sobą inne pasmo górskie – Tatry Niskie. Dość duże wrażenie robi na nas przejazd pod biegnącą w tamtych okolicach autostradą.

07 zakopane 3807 zakopane 39

Za Liptowskim Gródkiem oraz Liptowskim Mikułaszem – zbliżamy się ponownie do Tatr, przed którymi uprawiane są pola rzepaku – od tych widoków wprost nie można oderwać oczu!

07 zakopane 4007 zakopane 41

Pawłowi nie wiedzieć czemu noga „podaje” niesamowicie, Daniel i Kuba natomiast w okolicach jeziora Liptovska Mara oraz Aquaparku „Tatralandia” mają kryzys, ale na szczęście i tak planowaliśmy w tych okolicach posiłek – zatrzymujemy się więc obok Tatralandii na posiłek oraz słynną słowacką Kofolę, co stawia nas na nogi.

07 zakopane 4207 zakopane 43

Po posiłku jedziemy w kierunku miejscowości Liptowskie Matiaszowce, za którą czeka na nas najtrudniejszy tego dnia, piekielnie trudny podjazd, prowadzący jednak przepięknymi serpentynami. Do tego bardzo niewielki ruch samochodowy (za całej trasie po Słowackiej stronie mijające nas samochody moglibyśmy policzyć na palcach jednej… no może dwóch rąk) powoduje, że jest to najpiękniejsza część całej trasy. Cały podjazd każdy z nas jedzie z osobna i walczy z samym sobą – odległości pomiędzy nami wynosiły około 50-150 metrów, jednak podjazd był na tyle długi, że wzajemnie się wyprzedzaliśmy – każdy w innym momencie miał swój kryzys. Na samej górze spotykamy się już wszyscy razem by chwilę odpocząć oraz wymienić się wrażeniami z podjazdu. Byliśmy bardzo zmęczeni, a zdjęcia mówią same za siebie.

07 zakopane 4407 zakopane 45

Po odpoczynku i uzupełnieniu zapasów energii cieszymy się świetnym zjazdem przeplatanym wypłaszczeniami do miejscowości Zuberzec i dalej Podbiel. Często nie schodzimy poniżej 70 km/h.

07 zakopane 4607 zakopane 47

Za Chochołowem czekał na nas jeszcze bardzo trudny podjazd do Czerwiennego, które podobnie jak Ząb – jest jedną z najwyżej położonych miejscowości w Polsce. Tutaj – podobnie jak na Słowacji – każdy walczy ze sobą i niezwykle palącym bólem nóg. W dodatku na około 500 metrów przed naszym domkiem Patryk łapie gumę ale szczęśliwie dojeżdża już „na kapciu”. Dojeżdżamy niezwykle zmęczeni oraz wyczerpani, dla każdego jednak z nas była to zgodnie chyba najlepsza runda w życiu!

Ślad GPS trasy: https://connect.garmin.com/modern/activity/776165774

Dzień czwarty – odpoczynek oraz powrót

Jeszcze dzień wcześniej, wieczorem po powrocie ze Słowacji – na ostatni dzień planowaliśmy spokojne jeżdżenie na koniec wyjazdu. Okazało się jednak że wszyscy jesteśmy tak zmęczenie, że uznaliśmy iż poświęcimy ten dzień na relaks. W okolicach południa zdecydował się jednak na kilkunastokilometrową przejażdżkę Patryk, z którym spotkaliśmy się potem na Gubałówce.

 07 zakopane 49

Cały wyjazd był dla nas wszystkich niezwykłym przeżyciem. Doskonała wręcz ekipa, niekończące się żarty i śmiechy, świetna pogoda, no i przed wszystkim świetny trening! Nie możemy się już doczekać kolejnego wypadu.

07 zakopane 50