- Stawy w Tartaku
- „Góry Łańcuchowe”
- Okresowo w okolicach Cielechowizny podmokły krótki fragment drogi
Bliskie, leśne okolice Mińska są bogate w ścieżki i drogi szutrowe. Trasa prowadzi wieloma z nich przecinając m.in. „Góry Łańcuchowe” w Mikanowie/Pogorzeli, stawy w Tartaku i szutry niedaleko Pogorzeli.
Trasę zaczynamy spod stadionu Mazovii skąd główną, szeroką drogą szutrową docieramy na „Pompkę”. Są to ruiny starej pompowni wody która była stamtąd pobierana i dostarczana do maszyn parowych na zakłady ZNTK. Obecnie tylko niszczeje i jest kwestią czasu aż zostanie zburzona. Można też tam podejść bezpośrednio nad rzeczkę „Srebrna”, widoczna jest tam mała tama. Na „Pompce” jest duża polana z idealnym miejscem na piknik, w niedzielę można zawsze kogoś tu spotkać.
Jak ujrzymy ruiny to trasa prowadzi skrajem polany w prawo, dobrej jakości drogą szutrową i jedziemy nią aż ujrzymy kolejne skrzyżowanie. Nie skręcamy bezpośrednio na nim (chociaż można i tak) ale ścinamy w lewo wąska, leśną ścieżką która prowadzi w dół.
Przekraczamy mostkiem rzeczkę Srebrna i trzymamy się cały czas głównego szutru. Na leśnym skrzyżowaniu jedziemy prosto, następnie ładny kawałek drogą przez pola która zakręca w lewo, mijamy ujęcie wody i na pierwszym większym leśnym skrzyżowaniu skręcamy w prawo. Jedziemy cały czas prosto, przekraczamy asfalt i docieramy do wsi Tartak gdzie znajdują się prywatne stawy przeznaczone do łowienia ryb, a nawet kąpieli (chociaż obecnie raczej tam się nie pływa). Polecamy tam się zatrzymać, aby chociaż zobaczyć same zbiorniki wodne.
W Tartaku na skrzyżowaniu skręcamy w lewo zaraz przy zamieszkałym wagonie kolejowym. Za kawałek droga kieruje się łukiem w prawo, ale my jedziemy prosto i wjeżdżamy do lasu. Tutaj bez wyjątków jedziemy cały czas prosto aż do asfaltowej drogi gdzie odbijamy nią w prawo aby po chwili skręcić w lewo zgodnie ze znakiem na Grabinę. Przed tym manewrem na kilkudziesięciu metrowym odcinku okresowo stoi woda tworząc małe bagno – całe szczęście można je ominąć kawałek przez las.
Trzymamy się cały czas asfaltu, pojawi się też niebieski szlak i na razie jego się trzymamy. Na skrzyżowaniu z drogą szutrową gdzie niebieski szlak skręca w lewo, my jedziemy prosto szutrem. Trzymając się jego mijamy ładne pola skąd po lewej stronie widać rezerwat Bagno Pogorzel. Docieramy do asfaltu, skręcamy w lewo, jedziemy kilkaset metrów i zaraz za przystankiem odbijamy w prawo na szuter. Można tam też odbić z trasy i podjechać prosto asfaltem na bagna w Pogorzeli które są zaraz przy drodze.
Trzymając się cały czas prosto szutru, przejeżdżając kilka piaszczystych fragmentów które można całe szczęście ominąć skrajem pola docieramy na górki w Mikanowie/Pogorzeli, a mianowicie na „Góry Łańcuchowe”.
„Góry Łańcuchowe” – są to góry tylko z nazwy. Mają formę porośniętej wydmy (miejscami jest sporo piachu), są to jedne z najwyższcyh wzniesień w okolicy oraz przez to są niezwykle atrakcyjne z punktu ostrzejszej jazdy na rowerze tj. downhill, freeride. Z tego powodu są tam pieczołowicie zbudowane trasy do zjazdu, hopki i wiele innych atrakcji. Szczytem prowadzi ciekawa, dość wymagająca technicznie ścieżka. Te tereny zostaną przez nas osobno opisane, bowiem zasługują na oddzielny wpis.
Trasa przecina środkiem wspomniane górki prowadząc drogą przez pola przy myśliwskiej ambonie. Przejeżdżając centralnie przez gospodarstwa rolne docieramy do drogi asfaltowej, skręcamy w prawo i na pierwszym skrzyżowaniu już w lewo. Tutaj znowu łączymy się z niebieskim pieszym szlakiem którego trzymamy się tylko przez kawałek.
Wjeżdżamy na szuter, a kilkaset metrów później, na skraju lasu gdzie główna szutrowa droga zawija prawo jest małe skrzyżowanie z drogą leśną w którą wjeżdżamy lekko w lewo.
Droga przecina pola w otwartym terenie, trochę lasem – trochę piachem. Prowadzi bardzo ładnie i spokojnie.
Tak też docieramy do szutrowego skrzyżowania w kształcie litery „V” na którym odbijamy ostro w lewo. Kierujemy się na Mariankę gdzie widać ośrodek wypoczynkowy z małym jeziorkiem. Cały kompleks głównie jest otwarty w sezonie letnim.
Napotykamy skrzyżowania z główną drogą wojewódzką na której skręcamy w lewo, a po kilkudziesięciu metrach w prawo na szutrową, leśną drogę. Jedziemy nią cały czas prosto, aż do kolejnego skrzyżowania z asfaltem zaraz przy mostku gdzie odbijamy w prawo. Jesteśmy w Cielechowiznie.
Kierujemy się stąd cały czas prosto, wjeżdżamy znowu na szuter. Po kilku kilometrach, kawałek za kapliczką za ostatnim domem po lewej stronie znajduje się krótki, ale ciekawy singiel (ścieżka) Skręcamy zaraz za ogrodzeniem w lewo, aby się na niego dostać.
Odbijamy w prawo na asfalt i stąd już prosta droga do Mińska np. koło zabytkowej sosny ul. Stankowizna. Można w tym momencie połączyć, przedłużyć trasę o leśne fragmenty na Gliniaku, możliwości jest naprawdę dużo.