Za nami kolejna wspólna niedzielna wycieczka. Tym razem odwiedziliśmy malownicze okolice doliny Liwca. Pogoda dopisywała, zebrała się dobra- sześcioosobowa ekipa, więc nie pozostało nic innego jak pokonać liczącą ponad 122 kilometrową trasę! Jeśli ktoś jeszcze się zastanawia czy ruszyć z nami na szlak zapraszamy do krótkiej relacji.

W dzień przed startem dostaliśmy informacje, iż pojawi się mocna ekipa z MKB Dreptak! Punkt 7 pod pomnikiem Lotnika pojawiło sie 6 osób w tym 3 „nowe”. Już od samego początku przygody nas nie opuszczały. W jednym rowerze podczas dojazdu na naszą ustawkę po uderzeniu w ławkę pękła rama (sic!). Pomimo niesprzyjających okoliczności, wszyscy ruszyliśmy w trasę – najpierw kierunek na Grzebowilk. Stamtąd już prosto przez Zalesie, Siennicę, Kuflew do Kałuszyna, gdzie za nim odbiliśmy na Liw. Na tym odcinku praktycznie nieustannie towarzyszą nam rewelacyjne widoki. Można podziwiać panoramę okolicznych pól – zwłaszcza teraz malowniczą, jak uprawy są koszone i ustawiane snopki siana. Z drogi na Węgrów (Liw) odbiliśmy w prawo na Starą Suchą, gdzie znajduje się Skansen Architektury Drewnianej – naprawdę miejsce godne uwagi, jedne z nielicznych w naszych bliskich okolicach. Sam skansen jest dość obszerny, a same zabytki zadbane. Kawałek za Wyszkowem odwiedzamy kolejne ciekawe miejsce – Sowią Górę gdzie znajduje się punkt widokowy z którego można podziwiać dolinę Liwca. Widok naprawdę jest niesamowity! Miejsce warte odwiedzenia.

Dalej już klasycznie Liw i tylko na chwilę zatrzymujemy się niedaleko zamku – już każdy ją widział, więc ruszamy dalej w drogę. Nie wracamy najkrótszą trasą tylko przez okoliczne wioski m.in. Wierzbno, Wiśniew, Rządza – może miejscami asfalt nie jest najlepszej jakości (jest krótki fragment po piachu i kocich łbach), ale za to jedzie się z dala od dużego ruchu samochodów i można zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Na przykład zabytkowe kościoły, kapliczki czy wiatraki w Rządzy.

 

Zwłaszcza fragment po bruku jedzie się na swój sposób ciekawie – można przypominać sobie kultowy wyścig Paryż-Roubaix 🙂

 

W Wiśniewie ostatecznie dzielimy się na dwie grupy o różnym tempie i tak pokonujemy ostatnie 20 km do Mińska. Runda jak i ekipa naprawdę zacna, jechało się w bardzo pozytywnej atmosferze – tak to nie wiadomo kiedy zleciało nawet te 100 km 🙂 Aby tylko do następnego!

Trasa przejazdu

Za uprzejmością Mirka podaje link do śladu GPS z wyjazdu:

http://connect.garmin.com/modern/activity/561553276